Nowa rekordzistka Albanii Shpella e Valbones ma -637 m i będzie głębsza!
Katarzyna Lena Koprowska
Bardzo się cieszymy, że możemy podzielić się z Wami tą wspaniałą wiadomością. Podczas tegorocznej wyprawy polscy speleolodzy wyeksplorowali najgłębszą jaskinię w Albanii.
Ale jak? – pytacie. Oto kilka akapitów z zaplecza tego niekwestionowanego sukcesu.
Odrobiona praca domowa
Pewnie planując tak wielkie przedsięwzięcie przy udziale tak dużej liczby uczestników nie da się uniknąć błędów. Te, które popełniliśmy w ubiegłym roku tak dotkliwie nas doświadczyły, że zaraz po powrocie do Polski dogłębnie zaczęliśmy je analizować i wyciągać wnioski. Długie godziny spędzone na zdalnych grupowych połączeniach wideo oraz dyskusje, bywało że prowadzone w tonie nazwijmy to niełatwym, zdecydowanie przełożyły się na kapitalną organizację i skuteczność.
Prężnie zabraliśmy się za składki i wydatki. Szybko zakupiliśmy 2 km lin, 400 plakietek, tyleż kotew i karabinków. Zapewniliśmy sobie odpowiednią ilość wiertarek i szeroko wyspecjalizowanych wierteł. Omówiliśmy kwestię pozyskania odpowiednich zasobów energii z paneli słonecznych oraz system transportowania wody ze stawu do bazówki przy jednoczesnym wydolnym jej filtrowaniu. Wyposażyliśmy główny namiot w oświetlenie ledowe i uzupełniliśmy braki w zapleczu kuchennym. Przygotowaliśmy również odpowiedni sprzęt na okoliczność ewentualnej budowy biwaku podziemnego.
Fot. Sławek Parzonka
Rozważaliśmy zastąpienie transportu konnego helikopterem, niestety mimo konsekwentnej korespondencji i zaciętej negocjacji opcja ta okazała się niedostępna. Zatem wory ze sprzętem i zakupami spożywczymi z Polski przygotowaliśmy z odpowiednim wyprzedzeniem, co oszczędziło nam czasu na przepakowanie gratów na miejscu. Konie, mimo parszywej prognozy pogody, przyszły punktualnie i zabrały wszystkie wory – do celu, na plateou. Wchodząc na szlak mieliśmy głębokie poczucie, że jesteśmy gotowi na wszystko.
Młodzież nadzieją jest i siłą
Mając świadomość, że nasze działania mogą stać się coraz bardziej czaso- i energochłonne otworzyliśmy nabór nowych członków na wyprawę. Nie wszyscy, którzy chcieli z nami jechać do Albanii znaleźli się na liście, ale za to ci, którzy do zespołu trafili na pewno nie wypadli sroce spod ogona. Są wśród nich tacy, którzy uprawnienia taternickie uzyskali stosunkowo niedawno i być może brakowało im doświadczenia w krasie typu alpejskiego. Nie mniej zdecydowanie nadrabiali indywiduum i niebagatelnym charakterkiem – każdy swoim. Świeżością, witalnością i chęcią działania dołożyli do tego teamu masę wspaniałej energii.
Rozgrzewka
Obóz przetrwania w albańskim krasie ruszył z kopyta – dosłownie i w przenośni. Skoro w poniedziałek o świcie wyszły konie z ładunkami, to i my ruszyliśmy w góry. Odebraliśmy ubiegłoroczne depozyty, zbudowaliśmy mesę, postawiliśmy namiot sprzętowy, podłączyliśmy prąd i wodę według przygotowanego projektu oraz postawiliśmy nasze małe domki. We wtorek najmłodsi stażem uczestnicy ruszyli na spacer powierzchniowy oswoić się z terenem, natomiast stara gwardia do omówionych przed wyprawą problemów i zadań. W środę i czwartek już ruszyły regularne prace eksploracyjne: poręczowanie zlotówek w Shpella Sportiva i Shpella e Valbones, działania na przodku partii EWIAN, rekonesans śniegowego spągu w Shpella Kolapsa, szukanie nowych miejsc na depozyty i przy okazji odnalezienie kilku czy kilkunastu nowych otworów! Naukowcy również nie próżnowali. Odebrali loggery pozostawione na zimę, odczytywali z nich wyniki oraz w partiach przyotworowych montowali fotopułapki i mikrofony rejestrujące ultradźwięki. Tylko coś dni za krótkie a wieczorki się przeciągały, bo w dobrym towarzystwie szybko płynie czas.
Esencja
Wspaniałe wieści (pierwsze w czwartek w nocy, a kolejne w piątek nad ranem) przyniosły nam dwa zespoły działające na przodku w Shpella e Valbones. Jest wielka sala. Poszliśmy za wodą. Puszcza dalej.
Te newsy spod ziemi zdeterminowały kolejne decyzje i ruchy. Działania powierzchniowe zostały całkowicie zaniechane. Tematy z kategorii “do sprawdzenia” będą musiały poczekać do przyszłego roku. Najmłodszy stażem zostali zaangażowani w transporty sprzętu biwakowego do naszej wielkiej sali na -444, więc każdy miał okazję zobaczyć z jakim to molochem mamy do czynienia. Najbardziej doświadczeni zbudowali ten przytulny podziemny hotel wyściełany karimatami. Sypialnia z aneksem kuchennym, blisko do toalety, a dla najbardziej zdeterminowanych i prysznic dałoby się wziąć. W ten standard poza skalą gwiazdek przybyły działać 4 zespoły eksploracyjne w szychtach 12-godzinnych i 2 zespoły pomiarowe. Wysiłek i kolektyw się opłacił. Poza tym, że zaangażował wszystkich uczestników wyprawy do osiągnięcia wspólnego celu, to jeszcze po 4 dniach i nocach udało się ten cel zdobyć. Ostatni zespół pomiarowy wyszedł na powierzchnię we wtorek wieczorem przynosząc ze sobą rekordowy pomiar -637 m. Radość i wzruszenie nie miały końca, wzajemne gratulacje i huczne świętowanie także.
Ogłoszenie wyniku i uściski dłoni
Udało się zrobić dużo nowego.
W Shpella Haxhise (podobnie w jaskiniach Shpella Sportive i Shpella e Valbones) odczytano pomiary temperatury z roku 2021 i pozostawiono loggery na kolejny okres pomiarowy.
Z jaskini Shpella Akullt pobrano 21 próbek lodu i materiału organicznego do badań palinologicznych oraz datowania. Wykonano również pomiary patrolowe temperatury powietrza i lodu.
Partie EWIAN w Shpella Sportive zakończyły się korkociągiem stawiającym opór nawet najszczuplejszym i najbardziej filigranowym zawodnikom. Przodek zamknął się ostatecznie na głębokości -204 m, a sumaryczna długość tych partii wyniosła 123,7 m.
A Shpella e Valbones? No cóż – trudno powiedzieć, jakie to jest uczucie. Z jednej strony wszyscy bardzo na to liczyliśmy i ciężko na to pracowaliśmy, aby ten rekordowy wynik osiągnąć. Jednocześnie nie było tego wielkiego podniecenia wynikającego z zaskoczenia. W końcu po to przyjechaliśmy i gdzieś poniekąd tego się spodziewaliśmy. A jednak gdy już to się stało – stado motyli w brzuchu zerwało się do lotu. Wszystkim na raz i każdemu z osobna.
Brak zasięgu na bazie pozwolił nam utrzymać emocje na wodzy i pozostawić tę informację wyłącznie w gronie uczestników. Gdy trochę ochłonęliśmy musieliśmy zweryfikować, czy w tym samym czasie inne zespoły speleologów działających w Albanii nie dokonali tego samego lub głębszego odkrycia. Trwało to na szczęście tylko parę dni. Tuż po powrocie do Polski mogliśmy wpuścić do social mediów, rodzin, znajomych, przyjaciół i środowiska te wspaniałe wieści. Jedna z nich jest taka, że wyprzedziliśmy poprzednią rekordzistkę Shpella BB -605 m. Ale druga jest taka, że nasza Shpella e Valbones ma wielki potencjał, aby być jeszcze głębsza, bowiem miejsce, w którym pomiary zostały zakończone bynajmniej nie jest dnem, brakiem lin, czy ludzi, ale po prostu przesypaną klepsydrą czasu urlopów i wakacji.
Podsumowanie wyprawy Albania 2022
Uczestnicy: Marcin Budyń Bugała (WKGiJ), Marzena Biernat (JKJ), Grzegorz Czopor (JKJ), Paweł Dębczak (WKTJ), Marcin Felek Feldmann (GA GB GOPR), Tomasz Żołnierz Gąsiorek (GAWRA), Kasia Jastrzębska (SŁ), Paweł Bajorny Jeziorny (JKJ), Krzysztof Diablik Juszyński (SŁ), Katarzyna Lena Koprowska (KA GB GOPR), Beata Kwiatkowska (WKGiJ), Michał eMCe Macioszczyk – kierownik (WKTJ), Arkadiusz Nowacki (WKTJ), Sławomir Sławciu Parzonka (WKGiJ), Andrea Pereswiet-Soltan (CSPV), Dariusz Daro Piętak (FSP), Justyna Juti Pokorska (WKGiJ), Łukasz Pokor Pokorski (KA GB GOPR/WKGiJ), Mariusz Maniek Polok (FSP), Ewelina Rejczel Raczyńska (SGW), Marcin Maniuś Skaziński (JKJ), Magdalena Słupińska (FSP), Magdalena Staniszewska-Bugała (WKGiJ), Aneta Włoszek (SW), Marcin Zajonc Zajączkowski (SŁ).
Statystyki wyprawy:
W tym roku poznano 13 nowych jaskiń o sumarycznej długości 213,0 m i głębokości do 25 m.
→ Shpella Akullt: nowy plan dał głębokość -64,3 i długość 127,9 m. Okrywa lodowa zaczyna się na – 14 m i dochodzi do dna.
→ Shpella Sportive: nowe pomiary w partiach EWIAN 108,4 m, co daje łączny wynik 771 m głębokości i 263,2 m deniwelacji (-256,6 : +6,6)
→ Shpella e Valbones: długość 1306 m; głębokość -637 m